Мою статью “Неприкасаемые в тюремной иерархии” перевели на польский язык. Спасибо товарищам из АЧК-Варшава!
Więzienia w Białorusi. Niedotykalni w hierarchii więziennej.
Temat więziennego systemu kastowego jest często podnoszony przez media w ostatnich czasach, często jest też dyskutowany w połączeniu z więźniami politycznymi. Jednak prawie wszystkie osoby, które piszą na ten temat, wiedzą o tym z historii byłych więźniów albo używają popularnych stereotypów społecznych. W rezultacie pojawia się wiele błędów i fałszywych wyobrażeń.
Celem tego artykułu jest naświetlenie niektórych aspektów tego złożonego i wieloaspektowego zjawiska nieformalnej hierarchii w białoruskich więzieniach.
Mikołaj Dziadok
27-letni aktywista ruchu anarchistycznego. Urodzony w mieście Bragin, w obwodzie homelskim. Jest absolwentem Wydziału Prawa Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego, pracował jako kurator prawny w Centralnym Sądzie w Mińsku i doradca prawny w prywatnej firmie. W 2009 rozpoczął specjalizację w Naukach Politycznych i Studiach Europejskich na Europejskim Uniwersytecie Humanistycznym (w Wilnie). We wrześniu 2011 został zatrzymany w Mińsku pod zarzutem ataku na ambasadę Rosji. Został skazany na 4 i pół roku więzienia za udział w akcjach protestacyjnych koło Sztabu Generalnego, Domu Unii Gospodarczych i kasyna Shangri-La, w „procesie anarchistów”. 3 miesiące przed zakończeniem wyroku został skazany na kolejny rok uwięzienia z Art. 411Kodeksu Kryminalnego (intencjonalne nieposłuszeństwo wobec administracji więziennej). Został zwolniony 22 sierpnia 2015 na podstawie prezydenckiego dekretu o „Prezydenckim ułaskawieniu” (nie napisał petycji o ułaskawienie, chociaż było mu to wielokrotnie oferowane). Obecnie jest studentem pierwszego roku na Europejskim Uniwersytecie Humanistycznym w specjalizacji światowa polityka i ekonomia. Istnieją prace naukowe w tym temacie. I oczywiście nie mam aspiracji, aby całe to zjawisko w jego złożoności opisać w tym jednym artykule. Opisywać będę głównie jedną kastę więzienną, której istnienie charakteryzuje system jako całość, oraz której świadomość jest krytycznie ważna dla każdego upadającego więźnia w Białorusi, zwłaszcza dla więźniów politycznych. Chodzi o tak zwanych „pethuki” („kogutów”) (również „cwel”, „pederasta”, „grzebień” itd.) |
Tak więc z tego tekstu dowiesz się:
– jak „cwele” pojawili się w więzieniach;
– w jaki sposób zostajesz „cwelem”;
– jakie są warunki życia tych osób w aresztach i więzieniach;
– jakie funkcje wykonują w więzieniach;
– dlaczego istnienie tej kasty jest istotne dla administracji zakładów karnych.
Part 1. Blatnoy (złodziejski), muzhik (chłop), kozel (kozioł) i petukhi (kogut)
Jak powstała kasta „pethuki”»
Zacznijmy od podłoża historycznego. Tak zwana kasta “Petukhi” jest tradycyjnie kojarzona z homoseksualizmem. Jeśli patrzymy na to z tego punktu widzenia wszystko jest proste: homoseksualność w więzieniach zawsze istniała, również w więzieniach carskich i w gułagach. Ze względu na ogromnie maczystowską i homofobiczną naturę kodu więziennego (“ponyatiya“) i więziennej subkultury, staje się to bardzo jasne, dlaczego osoba homoseksualna w więzieniu automatycznie ląduje w kaście „cweli”. Maczyzm charakteryzuje nienawiść do wszystkich kobiet, uznanie kobiet za podludzi, którzy nie mają prawa do swojej własnej woli. To podejście przenosi się też na osoby homoseksualne.
Ale „cwele” tylko w małym stopniu składają się z osób homoseksualnych. W większości kastę tworzą osoby, które złamały nieformalny kodeks więzienny –”ponyatiya“. Warto zauważyć, że kasta “petukhi” z określonymi regułami wejścia do niej i wyjścia z niej (czy raczej niemożliwości wyjścia) pojawiła się dość niedawno. Zgodnie ze znanymi mi źródłami, nie była częścią więzień carskich ani gułagów. Pojawienie się kasty niedotykalnych (co dotyczy również osób homoseksualnych) wiąże się z późnym okresem sowieckim.
Niektóre badaczki i badacze uważają, że pojawienie się kasty więźniów, których nie wolno dotykać rękami, jest reakcją złodziejskiego świata, który chciał się ocalić, na „bitch wars”. Złodzieje musieli wymyślić alternatywną do morderstwa karę dla winnych.
Inne i inni piszą, że była to reakcja na przeludnienie w ośrodkach zamkniętych: w sytuacji przeludnienia i bycia na widoku pozostałych skazanych 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, najbardziej skuteczną i trudną formą kary było całkowite lekceważenie i ostracyzm, ekstremalne formy ignorowania.
O “masti” (kastach) – podsumowanie
Historycznie w świecie przestępczym istniały tylko 3 “masti” (kasty albo style życia): złodziej
“vor“, chłop “muzhik“, kogut “petukh“. W tej hierarchii możesz upaść od najwyższego (vor) do najniższego (petukh). Ale nie możesz wspiąć się po drabinie kastowej. We współczesnej subkulturze kryminalnej w Białorusi więźniowie podzieleni są na nieco odmienne kasty, mianowicie: kryminalną blatnoy“, chłopską “muzhik“, osłów “kozel“, kogutów “petukh“.
Blatnoy to profesjonalny przestępca, który poza więzieniem utrzymuje się z biznesu kryminalnego. Jego misją jest promowanie „ideałów złodziejskich” gdziekolwiek jest, otwieranie „tylnych drzwi” (korumpowanie administracji więziennej), przenoszenie życia więźniów spod oficjalnych zasad pod kodeks złodziejski (“ponyatiya“), itd.
Zgodnie z “ponyatiya“, tylko oni maja prawo zaklasyfikować więźnia jako cwela. Jednak ze względu na to, że nie wszystkie białoruskie kolonie mają złodziei („ruch złodziejski” w Białorusi jest w stanie rozkładu), ta zasada nie zawsze jest przestrzegana, dlatego jako cwela może zakwalifikować każdy: oficer na służbie, “kozel” a czasem w wyniku zbiorowej decyzji “muzhik“.
Muzhik jest największą grupą w więzieniach. „Muzhik” nie jest wścibski, pracuje, nie interesuje się niczym, poza tym, jak wyjść na zwolnieniu warunkowym. Znajduje się między różnymi siłami wydającymi rozkazy: złodziei (jeśli jacyś są), kozelów i administracji więziennej.
Kozel (aktywista) jest więźniem, który otwarcie współpracuje z administracją. To zazwyczaj skazany z długim wyrokiem. Administracja daje mu obowiązki i pewną władzę nad innymi więźniami. Jak duża jest ta władza zależy od stopnia lenistwa oficerów więziennych. Znam przypadki, w których “kozely” spisywali naruszenia innych więźniów, a administracja tylko je podpisywała.
Często “kozel” ma prawo bić innych więźniów, aby zachować ich subordynację. I oczywiście oficjalnym obowiązkiem “kozela” jest donoszenie na innych więźniów. Na przykład w IK-17 (Shklov) (IK – kolonia karna) jeden z więźniów określił to bez ogródek: „Gliny kazały mi mieć cię na oku”. Co najmniej dwóch innych nie ujawniło się, ale wykonywało swoją pracę bardzo aktywnie.
W przypadku mojej sprawy dyscyplinarnej, która doprowadziła mnie do izolatki (“krytaya” — zamknięty), decyzja została podjęta na podstawie spisanego świadectwa, stworzonego przez mojego współlokatora, który szczegółowo opisał, w jaki sposób pojawiłem się w baraku, jak się zachowywałem, z kim się kłóciłem, na jakie tematy dyskutowałem itd.
Jest pewien szczegół
Omawiając kastę „petukhów” musimy odnotować, że istnieje jeszcze jedna spokrewniona „kasta” – tak zwani „odizolowani do klaryfikacji”, ci, którzy są „na kruzhke” (na kubku).
Wygląda to na przykład tak: jest podejrzenie, że ktoś miał stosunki homoseksualne na zewnątrz, ale nie ma wystarczających dowodów, są tylko pogłoski. W takim wypadku dopóki nie nastąpi potwierdzenie albo zdementowanie tego oskarżenia, osoba znajduje się “na kruzhke“: je oddzielnie od reszty i używa tylko własnych naczyń (stąd określenie – „oddzielnie na kubku”)
Osoba może spędzić lata z tym statusem, dopóki “blatnoy” (“kozel” albo oficer więzienny – zależnie od sytuacji w więzieniu) nie potwierdzi oskarżeń, np. przenosząc go kompletnie do kasty “petukhów“, lub zdementuje je, np. przenosząc go oficjalnie do kasty “muzhików”.
Pozycja osoby “na kruzhke” jest bardzo zbliżona do pozycji “petukha” ale nie jest mu równa. Nie może pić herbaty z innymi więźniami i nie ma prawa do głosowania, ale nikt nie może nazwać go “petukhem“.
To jedyna sytuacja, w której jest możliwe przejście z niższej kasty do najwyższej. Więzień “na kruzhke” jest w czymś w rodzaju kwarantanny – aby uniknąć kontaktu fizycznego z innymi skazanymi, ponieważ inni nie chcą inicjować kontaktu z sodomitą (“zashkvar“). Każdy, kto na przykład pije herbatę z „odizolowaną” osobą, automatycznie dostaje ten sam status.
W innych wypadkach „odizolowani” albo osoby “na kruzhke” są w pozycji równi “petukhom” i całkiem łatwo jest im wpaść w ten status.
Jak zostać “petukhem“
Istnieje wyczerpująca lista przypadków, w których osoba zostaje przeniesiona do kasty cweli (znajduje się w „strefie ciot”, „w haremie”):
Pasywne kontakty homoseksualne: Osoba, która przyznaje, że miała kontakty homoseksualne, na zawsze otrzymuje etykietkę “petukha”, “cioty“, itp. Aktywna homoseksualność jest jednak uważana za normalną i nie jest określana jako homoseksualizm, jest normalnym zachowaniem. Chociaż warto wspomnieć, że ten koncept zmienił się w ciągu ostatnich lat. Ci, którzy uprawiają seks z „petukhami” są uważani za podejrzanych.
Osobiście wielokrotnie słyszałem pogląd, że – “Nie ma różnicy kto pieprzy się z kim – obaj są ciotami”. Ale oczywiście osoba, która była aktywna w akcie homoseksualnym, nie może być nazwana „petukhiem”.
Każdy nietradycyjny stosunek seksualny z kobietą: Jeśli więzień przyzna, że uprawiał seks oralny z kobietą, albo że pocałował ją po tym, jak zrobiła mu fellatio, albo jadł / pił z tego samego naczynia co ona – staje się “petukhiem“.
Oczywiście jest to niemożliwe, żeby dowiedzieć się o takich rzeczach bez udziału danej osoby. Więc w większości przypadków osoba wpada do „strefy ciot” w wyniku własnych słów. Musicie zrozumieć, że nikt nie ma prawa wymuszać groźbami czy podstępem informacje na temat twojego życia seksualnego. Na marginesie, w 1990tych była specjalna wiadomość w tej sprawie “progon” (“Malyava” (latawiec) zawierająca nowe reguły) od złodziei, którzy starali się zmniejszyć nadmierną liczbę “petukhów” w więzieniach.
W pewien sposób pracownicy więzienni starali się rozwiązać ten problem. Na przykład w więzieniu Zhodino zanim osoba trafiła do celi, oficer więzienny instruował ją: „Pamiętaj, nigdy nie ssałeś fiuta ani nie lizałeś cipki!”
To samo dotyczy komunikacji z osobami homoseksualnymi na wolności. Jeśli ktoś nagle wspomniał, że jego kolega jest gejem, natychmiast zostawał zaliczony do „petukhów“.
Jakikolwiek kontakt z ekskrementami / uryną i jakąkolwiek zawartością śmietnika. Osoba, która została ochlapana uryną, albo ubrudziła sobie ręce kupą w toalecie, automatycznie stawała się “petukhem”. Z tego powodu na przykład hydraulicy są uznawani za „odseparowanych” w większości więzień.
Jest znana historia z IK-5 5 (Ivatsevichi), która mogłaby być dobrym przykładem. W jednej z sekcji był «zavhoz» (główny “kozel” sekcji – osoba, która kontroluje warunki w sekcji i jest prawą ręką administracji – TN), który przez długi czas dotkliwie znęcał się nad jednym facetem, wyzywając go na każdy możliwy sposób. W zemście ten facet oblał «zavhoza» słoikiem uryny podczas porannego apelu na oczach całej linii więźniów. Oczywiście został za to pobity i wsadzony do karnej celi (izolatki). W teorii los «zavhoza» był przesądzony, jednak personel więzienny interweniował w sytuację. Prawdopodobnie «zavhoz» był «cenną zdobyczą» dla administracji. Oznajmili skazanym, że «zavhoz» został ochlapany… zieloną herbatą. A ci, którzy będą nazywać go “petukhiem”, zostaną pobici. Jednak prawie nikt nie rozmawiał potem z «zavhozem» i został wysłany do innego więzienia.
Osobiście znałem też “petukha“, który spadł do tej kasty, ponieważ jego głowa uderzyła o muszlę klozetową w czasie walki w kolonii dla młodocianych.
Jeśli chodzi o kontakt ze śmietnikiem, osoby mogą wpaść do kasty cweli, jeśli z głodu nikotynowego szukają niedopałków papierosów w śmietniku.
To dotyczy także takich sytuacji jak nieintencjonalne dotknięcie czyichś genitaliów, np. podczas poślizgnięcia się pod prysznicem.
Żeby oddać sprawiedliwość, należy powiedzieć, że czasami robi się wyjątek wobec osób z problemami zdrowotnymi (zależnie od oceny osób decyzyjnych). Na przykład, jeśli osoba nie może utrzymać moczu, nie zostanie przeniesiona do kasty “petukhów“.
Wykonywanie jakiej kowiek pracy “petukhów“. Ściśle “petukhowymi” zajęciami są: czyszczenie toalet (to ma zastosowanie w koloniach karnych, w areszcie śledczym / oddziale leczniczym każdy więzień może sprzątać toaletę w swojej celi), w niektórych więzieniach – mycie umywalek oraz wynoszenie śmieci. Wykonywanie tych czynności automatycznie umieszcza osobę w kaście “petukhów“.
Oto przykład, który wydarzył się w IK-15 (Mogilev), kiedy tam byłem. Człowiek stał na apelu. Nagle poczuł że musi bardzo szybko skorzystać z toalety. Pobiegł tak szybko, jak mógł, ale nie udało mu się zdążyć – zrobił kupę zanim doszedł do toalety. Być może był nieśmiały albo sumienny, bo postanowił posprzątać po sobie. Wziął miotłę, szmatę… To zobaczył jakiś inny więzień, który zawołał «zavhoza» na świadka, a ten potwierdził przeniesienie do najniższej kasty.
Nieformalne zasady zabraniające czyszczenia toalet są bardzo wygodne dla personelu więziennego, kiedy muszą umieścić więźnia w celi karnej (izolatce).
Każdy oddział ma oficjalny harmonogram sprzątania, który oczywiście nie uwzględnia systemu kastowego. Równocześnie wszyscy wiedzą, że tylko “petukhowie” czyszczą toalety. Więzień polityczny Igor Olinevich wiele razy lądował w celi karnej za odmowę czyszczenia toalety. Z pewnością każdy więzień o zdrowych zmysłach spędziłby dowolną ilość dni w zimnym pokoiku bez żadnych prywatnych rzeczy, byleby tylko nie spaść do kasty “petukhów”. Personel więzienny wie o tym doskonale i z chęcią używa tego wygodnego narzędzia do naciskania na niepożądanych.
Podobna sytuacja zdarzyła się mi w IK-9 (Gorki). Niedługo po tym jak wyszedłem po raz kolejny z celi karnej, podszedł do mnie szef oddziału. Powiedział, że dzisiaj jestem w grafiku do czyszczenia umywalek i wynoszenia śmieci. Już wcześniej zrobiłem wywiad i wiedziałem, że w tym więzieniu tylko „petukhowie” mogą myć zlew. Więc, ceremonialnie zebrał połowę administracji więzienia i lokalnego “kozela” na świadka, wskazał mi miotłę i szmatę oferując wykonanie „zaplanowanego obowiązku”.
Oczywiście odmówiłem, a wtedy powiedział grobowym tonem, że „powstanie dokument wykazujący twoją odmowę wykonania zadania” i wkrótce potem wróciłem wygrzewać ławkę w mojej własnej izolatce.
Pedofile prawie zawsze trafiają do “haremu”. Ludzie uważają, że w więzieniu gwałciciele są zawsze gwałceni, ale to nie prawda. Niektórzy więźniowie mogą odmówić wypicia herbaty z niektórymi gwałcicielami, ale nic ponadto. Jeśli chodzi o pedofili, czeka ich dużo bardziej nieuchronny los.
Jeszcze do niedawna byli oni zmuszeni do transferu do kasty „petukhów” od momentu, w którym wkraczali do ośrodka zamkniętego, bez czekania na wyrok. Jednak duch czasów się zmienia i trend „wszystko zgodnie z prawem” zbiera swoje żniwo. Na własne oczy widziałem co najmniej dwóch pedofili, którzy nie zostali „odseparowani” i żyli prawie tak samo, jak inni. Oczywiście siedzieli cicho jak myszki i nie każdy skazany pozwalał im siadać na swojej pryczy czy nawet mówić do siebie. Ale jest taka tendencja, zwłaszcza w więzieniach dla osób skazanych po raz pierwszy.
Do “haremu” trafia każdy, kto spędził trochę czasu w celi z “petukhem”. Dokładny okres czasu się zmienia. Czasem jest to godzina, czasem dzień. Idea jest taka, że jeśli ktoś wchodzi do takiej celi, musi sprawić, aby „petukh” sam chciał opuścić celę, a on został. Ale wiadomo, że fizycznie jest to prawe niemożliwe.
Każda osoba, która miała fizyczny (poza seksualnym) kontakt z „petukhiem” albo użyła jego osobistych rzeczy, zostaje przeniesiona do najniższej kasty. W praktyce wygląda to w ten sposób: osoba, która bierze przez pomyłkę naczynia „petukha” albo je z nich, używa artykułów higieny osobistej „petukha”, przytula go, albo wita się z nim przez uścisk dłoni, zakłada jego ubrania (intencjonalnie lub nie), wypija z nim herbatę, automatycznie kwalifikuje się do jego kasty.
Danie czegoś “petukhowi” jest możliwe. Wzięcie czegoś od niego prowadzi do zostania “petukhiem“.
Jednak te zasady mają swoje wyjątki, zwłaszcza w więzieniach o specjalnym nadzorze. Na przykład „petukh” może prać ubrania „muzhika”, wolno mu siadać na pryczy “muzhika” itd.
Czasami osoby piszą lub mówią, że skazany może zostać przeniesiony do kasty cweli za każde złamanie więziennej etykiety. Wcześniej się to zdarzało, ale nie teraz. Przynajmniej ja nie widziałem takiego wypadku.
Osoba, która okrada innych więźniów, może być nazywana „szczurem” i ignorowana, osoba, która poparła stronę państwa w sądzie może być za plecami nazywana “suka” (suką) itd. ale transfer do najniższej kasty w wyniku takich naruszeń jest reliktem dni, kiedy kodeks złodziejski był jeszcze silny w białoruskich więzieniach.
Stąd koncept “dotkniętego” (“zashkvar“) jest czymś zbliżonym do Żydowskiego, Muzułmańskiego i Perskiego rytualnego splamienia. Charakterystycznymi cechami tej tradycji jest irracjonalny i zabobonny lęk przed „nieczystym”. Ale podczas gdy, jak podaje Tora, osoba, która dotknie padliny, będzie „nieczysta do wieczora”, zgodnie z kodem więziennym osoba ochlapana uryną będzie „petukhiem” do końca życia, nawet jeśli zostanie uwolniona i wróci do więzienia po 30 latach.
Część 2: Kodeks złodziejski (“ponyatiya”) w służbie państwa
Warunki życia “petukhów” w więzieniach
Jakie jest życie “petukha” w więzieniu? W jednym zdaniu: jest absolutnym piekłem.
Zgodnie z “ponyatiya” “petukh” nie ma żadnych praw. Nie ma prawa się kłócić, ripostować, bronić swojej godności, ponieważ uważa się, że nie ma godności. Inni mogą go bić, upokarzać i wyśmiewać.
Kiedy zwykły więzień i “petukh” idą korytarzem baraku, ten drugi ma obowiązek stanąć przy ścianie, aby nie dotknąć innego więźnia, inaczej może zostać pobity.
“Petukhowie” wykonują całą brudną robotę: myją toalety (a możecie sobie wyobrazić, że 8-10 toalet przypada na 100 osób), wynoszą śmiecie i inne tego typu rzeczy. Niektórzy “petukhowie” zapewniają usługi seksualne innym skazańcom, w zamian za herbatę i papierosy (chociaż w więzieniach, w których byłem, personel walczył z tym procederem i jeśli przyłapali “petukha” i jego klienta na uprawianiu seksu, obaj lądowali w izolatce).
“Petukhowie” dostają żeńskie imiona, więźniowie mówią o nich “ona” albo “kochanie”. Szczerze mówiąc to okropne i obrzydliwe patrzeć, jak młodzi ryczący ze śmiechu więźniowie wołają na przykład na 60-letniego bezzębnego dziadka „Alenka” czy „Marina”.
“Petukhowie” nie mogą nawet na moment zapomnieć, kim są. Wchodzą do stołówki po wszystkich, są ostatni w kolejce do prysznica. W klubie czy pokoju lenistwa (pokoju do oglądania TV) mają oddzielną ławkę w najbardziej niewygodnym miejscu. Zdanie: „Wypierdalaj stąd” padające w ich kierunku, jest normą. Jeden ze skazanych nieustannie kłócił się ze mną, że “Petukhowie nie są ludźmi”.
[x]
Jednak personel więzienny ma nawet gorsze podejście do “petukhów” niż więźniowie. Inspektorzy i często oficerowie w każdy możliwy sposób urągają im, znęcają się nad nimi publicznie, straszą ich, mogą ich również pobić.
Jako bezbronne osoby ze złamana wolą walczą o swoje prawa jeszcze mniej niż zwykli więźniowie. W rezultacie – ponad połowę samobójstw, które wydarzyły się w więzieniach i aresztach w czasie mojego uwięzienia, popełnili “petukhowie“, mimo że stanowią nie więcej niż 3-5% populacji więziennej.
Co znaczące, sytuacja w aresztach śledczych, gdzie “petukhowie“, są w oddzielnych celach, nie jest wcale lepsza. W “Volodarce” (areszcie śledczym w Mińsku – przyp. Tłum.) cela “petukhów” ma nr 70. Słyszałem od osób, które od dawna mieszkały w pobliżu tej celi, że jej mieszkańcy otwierali sobie żyły niemal codziennie.
Czym się zajmują?
Życie na dnie hierarchii, stała nienawiść i upokorzenie od niemal każdego z pewnością nie tworzy osób z mocnym kręgosłupem moralnym. Z moich własnych obserwacji wynika, że w większości “petukhowie” to osoby zupełnie pozbawione zasad, nikczemne, gotowe zrobić wszystko dla swojej korzyści. Chociaż te cechy generalnie nie są rzadkością wśród więźniów, wśród “petukhów” są prawdopodobnie dużo bardziej powszechne.
Znakomita większość “petukhów” pracuje dla administracji: donosząc, wykonując „zadania operacyjne”, prowokując itd. Potrzeba przetrwania w agresywnym i wrogim świecie więziennym popycha ich do współpracy z najsilniejszą stroną – personelem więziennym. Tak więc większość funkcji, które i tak wykonują „petukhowie”¸jest im narzucana przez oficera na służbie.
Oficjalne obowiązki “petukhów” obejmują czyszczenie toalet (nikt inny oprócz nich tego nie zrobi) i wynoszenie śmieci. Wielu zarabia na życie sprzątając pokoje. “Petukhowie” dzielą się na tych, którzy „pracują” i na „nie pracujących”. Pierwsi – to ci, którzy w zamian za opłatę (herbatę, papierosy, słodycze), zapewniają usługi seksualne innym więźniom. Drudzy – to ci, którzy tego nie robią, co oznacza, że nie mogą być do tego zmuszeni.
Wiele osób uważa, że “petukhem” zostaje się poprzez gwałt w więzieniu lub areszcie. Tak było 15-20 lat temu. Jednak dzisiaj to się właściwie nie zdarza w białoruskich więzieniach. Przynajmniej ja nie znam takiego przypadku, ani żadna z osób, które siedziały ze mną, nie mówiły mi o niczym takim. Również w czasie mojego zamknięcia w więzieniu nie było przypadków gwałtu na “petukhach”
Współczesne więzienia są dużo bardziej kontrolowane przez administrację niż kiedyś i zgwałcony “petukh” może napisać skargę na gwałciciela, co zaowocuje wydłużeniem jego wyroku.
Jakie są korzyści dla administracji?
Z pewnością zastanawiacie się, dlaczego państwo i zwłaszcza administracja więzienna zgadza się na istnienie w więzieniach tego dzikiego średniowiecznego systemu, z jego niedotykalnymi, wasalami i prostytutkami? W rzeczy samej jest to nieludzkie, okrutne i w końcu nielegalne, rzeczywiście w świetle wewnętrznym zasad postępowania systemu więziennego wszyscy więźniowie powinni być traktowani tak samo i jakikolwiek podział kastowy jest niedopuszczalny.
Czy personel więzienny może to powstrzymać i wprowadzić być może ostrą i ciężką ale jednak dyscyplinę?
Odpowiedź jest prosta: nie potrzebują tego.
Spędziłem sporo czasu w instytucjach karnych, byłem w wielu miejscach i widziałem wiele osób. Byłem w czterech więzieniach zamkniętych i trzech więzieniach półotwartych, rozmawiałem z prostymi “muzhikami” i “złodziejami”, bandytami, narkomanami, „handlarzami” i “polozhenecami” (podszefami), oszustami i mordercami, “kozelami” i nwet “petukhami” i oczywiście komunikowałem się dość dużo z personelem więziennym.
Zastanawiając się dość dużo nad konstrukcją białoruskiego systemu karnego doszedłem do mocnej konkluzji, że złodzieje i policyjny system kierownictwa więziennego są dwoma filarami, które wspierają się nawzajem.
Wymyślony przez złodziei nieformalny system “ponyatiya” i oficjalne wewnętrzne zasady postępowania w są w dzisiejszych czasach raczej wzajemnie połączone niż w stanie wojny i konfliktu.
To prawda, że więzienni oficjele siłą usunęli z praktyki “ponyatiya” te zasady, które zapobiegają ich kontroli i sprawiają im kłopoty. Cała reszta świata profesjonalnych kryminalistów i MVD (Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) dogadują się ze sobą doskonale. Dostają od siebie nawzajem to, czego potrzebują: personel więzienny – spokój w ośrodku, brak incydentów i kontrolę (po co mieliby kontrolować setki więźniów, jeśli mogą kontrolować jednego “blatnoya” / “kozela”, który trzyma innych na wodzy?). Złodzieje / “kozely” przywileje i władzę. Wszyscy są szczęśliwi. Oczywiście poza “muzhikami”, którzy jak zwykle są pomiędzy młotem a kowadłem w sytuacji de facto podwójnego podporządkowania.
Wielu spośród więźniów, którzy spędzili ponad dziesięć lat w więzieniach i widzieli, jak wszystkie białoruskie więzienia przeszły transformację z „czarnych” (pod kontrolą więźniów) na „czerwone” (pod kontrolą administracji) mniej więcej między 2005 a 2010, mówili otwarcie: „Teraz jest tak samo jak kiedyś. Tylko zamiast złodziei są “kozely”. Wcześniej wódka i telefony komórkowe były pod “blatnoyami”, ale teraz są pod aktywistami. Jeśli wcześniej za wpadkę “muzhik” był bity przez złodziei, teraz jest bity przez “kozelów”“.
Co znaczące, nawet twarze takich nieformalnych liderów pozostały te same. Jak myślicie, gdzie oficerowie więzienni szukali lojalnych i oddanych aktywistów podczas aktywnego „łamania” i przekształcania więzienia – “zavhozów” i porządkowych, gotowych wypełniać dowolne rozkazy? Zostali zrekrutowani wśród wczorajszych złodziei, którzy szybko zdradzili swoje ideały kryminalne, ponieważ byli straszeni np. zesłaniem do „zakrytych” więzień czy utratą przywilejów, czy po prostu kilka razy zostali zamknięci w celach karnych.
W rezultacie dzisiejsze więzienia białoruskie są prowadzone przez administrację razem z więźniami, którzy „gruntownie poprawili swoje zachowanie”, ale których każdy cal ciała jest pokryty tatuażami więziennymi i których pięści ociekają wazeliną.
Pomimo formalnej sprzeczności funkcji, przenikanie się świata kryminalnego i personelu korekcyjnego jest zauważalne nie tylko na poziomie instytucjonalnym, ale też na poziomie językowym.
Oficerowie używają slangu więziennego nie mniej aktywnie niż skazani. Jak pisałem, ci sami “petukhowie” są lekceważeni i upokarzani nawet bardziej przez personel więzienny niż przez kryminalistów. Wśród pracowników więzienia maja nawet swoich własnych „odseparowanych”, którzy są wyrzutkami w kręgu kolegów.
Kiedy bylem w IK-15 pracował tam „odseparowany” inspektor. Koledzy nie pili z nim herbaty i był też jedynym, który mógł rewidować “petukhów“. Takie wypadki zdarzają się częściej: w IK-14 (Novosady) jak wiem z opowieści współwięźnia, był nawet odseparowany oficer, o którym koledzy dowiedzieli się, że uprawiał „niewłaściwy” seks z żoną. W rezultacie przestali pić z nim herbatę i zaczęli go prowokująco lekceważyć, co więcej nawet więźniowie bezkarnie go lekceważyli. Jest wiele takich przypadków.
Co ciekawe, wielu więźniów na fali zaostrzania reżimu i relatywnego pogorszenia warunków życia “petukhów” (około 20 lat temu byli dużo częściej bici i mogli być gwałceni), wyrażało przede mną opinię, że niebawem “petukhowie nie będą istnieć, ponieważ wszyscy będą zmuszeni do mycia toalet”. Często dodawali również, że władze musza „wyglądać przyzwoicie w oczach Europy”(tak, była tam także tego rodzaju polityczna analiza). Jednak wydaje mi się, że to się nie wydarzy w najbliższej przyszłości. Powód jest ten sam, istnienie kasty “petukhów” znacząco ułatwia kontrolowanie więzienia.
Bez wątpienia administracja białoruskich więzień mogłaby zmusić wszystkich więźniów do czyszczenia toalet i do tego, aby siadali przy stole niezależnie od kasty.
Nie byłoby żadnych zamieszek ani strajków z tego powodu. Maksymalnymi konsekwencjami takiej innowacji byłoby może zesłanie kilku dziesiątek zatwardziałych wyznawców “ponyatiya” do „zamkniętych” więzień. Większość białoruskich więźniów jest tak sponiewieraną i niemą masą, że można by ich zmusić do czegokolwiek. A gdyby zaoferować im perspektywę zwolnienia warunkowego w zamian za sprzątanie toalet, ścigaliby się, żeby to zrobić.
Jednak, jak widzimy, administracja wcale nie spieszy się, żeby to zrobić.
Kolejny ważny punkt: istnienie tej kasty daje personelowi więziennemu nieocenione pole do nacisku na więźniów, którzy odmawiają posłuszeństwa.
W każdym areszcie i więzieniu istnieją osoby, które odmawiają gry na zasadach określonych przez policję. Są to albo antyspołeczne osoby, które “gazuyut” (np. starają się żyć dokładnie według zasad prawa złodziejskiego), albo więźniowie, którzy starają się bronić swoich praw, na przykład składając zażalenia do różnych instancji, albo ci, którzy będą prześladowani w więzieniu tylko ze względu na swój status, na przykład więźniowie polityczni.
Wiele osób z tych kategorii nie boi się już utraty paczek i wizyt, cel karnych ani reżimu więziennego, ani więzień „zamkniętych’ ani artykułu 411 Kodeksu Kryminalnego (Celowe nieposłuszeństwo wobec prawnych żądań administracji jednostki penitencjarnej – przyp. Tłum.). Pytanie: co z nimi zrobić? I oto przychodzi ostateczny argument: kasta “petukhów”. A wtedy nawet ci, którzy nie boją się izolatek ani pałek oczywiście poważnie się zastanowią. Ponieważ życie w tej kaście jest najgorszą rzeczą, jaka może się przytrafić więźniowi. Osoba z poczuciem własnej godności nie może pozostać w grupie z takim statusem, to staje się wręcz niemożliwe. A nie ma drogi wyjścia z tej kasty.
Rozmawiałem z byłym więźniem pracującym w IK-2 (Bobruisk), który na swoje żądanie przestrzegania prawa i nie łamania jego praw dostał taką odpowiedź od kierownika więzienia: „Czy zapomniałeś, gdzie znajduje się harem?” I nie jest to jednostkowy wypadek.
Nie trzeba wspominać o używaniu tego narzędzia przeciwko więźniom politycznym. Osobiście znam co najmniej trzy przypadki, w których więźniowie polityczni byli zsyłani do kasty “petukhów” tylko za to, że byli więźniami politycznymi.
We wszystkich trzech przypadkach wydarzyło się to w podobny sposób. Po przybyciu więźnia politycznego do więzienia w obecności przedstawiciela skazanych (“blatnoya” albo “kozela”) pada oskarżenie wobec politycznego: że poprzednio siedział w tej samej celi z „cwelem”, albo że wypił z kubka “petukha” albo że zadawał się z “petukhem” na wolności. Oczywiście te oskarżenia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ale jak za dotknięciem magicznej różdżki pojawia się jeszcze jeden świadek i potwierdza: „tak, wypił, sam widziałem” albo „tak, zadawał się z ciotą na wolności, widziałem to na własne oczy!”, chociaż „oskarżony” wcale nie zna tej osoby. I tak decyzja zapada, wszystko zgodnie z “ponyatiya”!
Rezultat: więzień polityczny wpada do kasty “petukhów”¸aktor (“blatnoy” albo “kozel”) dostaje łapówkę, np. wizytę albo paczkę, a przebiegły oficer, który rozwinął cały plan, otrzymuje administracyjną marchewkę od przełożonych.
Na szczęście udało mi się uniknąć tego losu, chociaż próby były czynione. Jednak w oczywisty sposób administracja nie miała wielkich ambicji, żeby umieścić mnie w „haremie”, inaczej z pewnością udałoby im się to.
Taka zgodność pomiędzy nieformalnymi elitami więziennymi i administracji więziennej odnośnie więźniów politycznych pozwala mi znowu powiedzieć, że hierarchiczny system karny zawsze działa w jedności, kiedy chce kogoś stłamsić albo pozbyć się obcego ciała – potencjalnych buntowników, którzy są w stanie walczyć o swoje prawa.
Oczywiście możemy czynić analogię z latami 1930-40, kiedy kryminaliści wzięli aktywny udział w eliminacji „trockistów”, „zdrajców narodu” i innym „58” (artykuł “On counterrevolutionary activity” of USSR Criminal Code – przyp. Tłum.) (zobacz V. Shalamov “Zhulnecheskaya krov”, E. Eppbaum “Gulag”, Sołżenicyn „Archipelag Gułag”, księga 3).
Tak, dwie głowy karnej hydry mogą się czasem sprzeczać, ale niezależnie od tego potrzebują siebie nawzajem, i w momentach, w których będą potrzebować zniszczyć takie osoby – z pewnością będą się wspierać.
Czy istnieje droga wyjścia?
W tym momencie, jak mi się wydaje, warto byłoby dać kilka rad na temat tego, co można zrobić, jeśli jesteś w więzieniu i widzisz, że ktoś próbuje przenieść cię do kasty “petukhów“z powodu twojego nieposłuszeństwa albo (co się częściej zdarza) “politycznego” statusu.
Przede wszystkim musisz zmienić swoją postawę wobec tego, co się dzieje. Jako mężczyźni jesteśmy wszyscy uczeni, że “pedały” są znieważające i obrzydliwe, że być “pedałem” to wstyd. A teraz grupa dorosłych meżczyzn o zdrowych zmysłach mówi, że nim jesteś. Po pierwsze musisz zrozumieć, że w twojej obecnej sytuacji nie ma niczego wstydliwego i nie ma w niej żadnej twojej winy. Nie jesteś pedofilem, gwałcicielem ani nawet gejem. To tylko feralny system kastowy, który przeważa w więzieniu, jest używany przeciwko tobie, żeby złamać twoją wolę i obniżyć twój status w oczach innych.
Co robić?
Jeśli ten proces nie wszedł jeszcze w nieodwracalną faze, na przykład zostałeś wrzucony do celi z “petukhem” albo skazani prowokują cię publicznie, zadając podchwytliwe pytania, warto jest walczyć do ostatka – walcz, okaleczaj się, prowokuj konflikty, ale wydostań się z tej sytuacji, żeby pokazać swoją niepowstrzymaną determinację.
Jeśli ten moment przepadł i jesteś w kryzysie, poproś administrację o przysługujące ci prawo do osobistego bezpieczeństwa (Punkt 11 Kryminalnego Kodeksu Wykonawczego Białorusi) – przeniesienie do bezpiecznego miejsca (zazwyczaj do izolatki). Zgodnie z tym punktem “w wypadku zagrożenia osobistego bezpieczeństwa osoby skazanej, ma ona prawo wnosić do dowolnej oficjalnej instytucji, która zajmuje się wyrokami kryminalnymi, o zapewnienie ochrony osobistej. W takiej sytuacji oficjalna instytucja powinna natychmiast zapewnić bezpieczeństwo skazanej osobie”.
Nie znam żadnego wypadku, w którym prośba więźnia spotkałaby się z odmową. Jednak wszystko jest możliwe i może się zdarzyć, że dla silniejszego efektu osoba, która została określona jako “odseparowana” i której usunięcia ze wspólnych baraków zażądano, zostanie tam celowo zostawiona. Na przykład na jedną noc, żeby mogła doświadczyć całej krasy życia “petukha“. W takiej sytuacji musisz być gotowy na upokorzenie, na walkę, na wszystko. Znowu jest to sytuacja, w której powinieneś być gotowy na ekstremalne formy samookaleczenia albo samoobrony w każdy możliwy sposób.
Iwarto pamiętać, że im więcej problemów sprawisz administracji, tym szybciej zapewnią ci bezpieczeństwo, ponieważ administracja więzienna nie ma na celu fizycznego zniszczenia więźniów politycznych, chodzi im o to, aby złamać ich psychicznie. Nie potrzebują dodatkowego ciała albo osoby niepełnosprawnej w więzieniu.
Oczywiście należy zrozumieć, że prośba do administracji, aby umieścili cię w izolatce, jest “wpadką” w odniesieniu do “ponyatiya”. Takie osoby są nazywane “skazany wewnętrznie”, “ukryty” itd. Zgodnie z tym samym “ponyatiya”, jeśli uważasz, że zostałeś “odseparowany” “bezprawnie” (np. niesprawiedliwie), powinieneś znaleźć przełożonego w hierarchii więziennej (“goryla”, który pilnuje porządku albo złodzieja działającego zgodnie z kodem) i poprosić go o odwołanie tej decyzji, zamiast prosić administrację o umieszczenie cię w bezpiecznym miejscu.
Sam zdecydujesz, co zrobić. Jednak w mojej opinii odwołanie się do kodeksu “ponyatiya”, który sam w sobie jest narzędziem do łamania dysydentów, jest co najmniej krótkowzroczne. Oficer zawsze znajdzie dojście, w mniej lub bardziej łatwy sposób, do każdego więziennego decydenta. A ten, wybierając pomiędzy ocaleniem twojej przyszłości albo swoim własnym dobrostanem, z pewnością wybierze to drugie.
Pierwszą rzeczą, jaką powinieneś zrobić w takiej sytuacji, jest uczynienie publicznym tego, co się z tobą zdarzyło, poinformowanie prawników i rodziny, żeby mogli zanieść tę informację do mediów. Media są nadal czymś w rodzaju tarczy chroniącej przed kompletną tyranią, więc ważne jest, żeby rozmawiać szczerze i otwarcie o wszystkim, co ci się przytrafiło; mów bez wstydu o kastach i “ponyatiya”, o prowokacjach personelu więziennego. W gruncie rzeczy administracja naciska na więźniów właśnie w ten sposób, grając na ich męskich uczuciach i poczuciu wstydu związanym z faktem, że “teraz jestem jak pedał”.
W ten sposób większość tego typu historii, które nie koniecznie dotykają więźniów politycznych, nigdy nie wychodzi na jaw. Ludzie po prostu boją się mówić o nich, tym samym podtrzymując zaklęty krąg milczenia i pozwalając personelowi więziennemu na dalsze używanie nieformalnych zasad więziennych do wywierania nacisku na osoby niepożądane.
Możemy to zatrzymać tylko wtedy, gdy zaczniemy mówić na głos o tym problemie, pokonując ten absolutnie nieracjonalny wstyd i strach.
Jak już mówiłem, nie byłem sam w takiej sytuacji, ale cały czas byłem gotowy na to, że trafię do “haremu” na rozkaz KGB. Poprzez długi namysł, obserwację i analizę przeżyć innych osób doszedłem do wniosku, że w takim wypadku zachowałbym się dokładnie tak, jak to opisałem powyżej.
Podsumowując, chciałbym zakończyć ten tekst czymś optymistycznym i afirmującym życie. Ale rzeczywistość dyktuje nieco inny ton. Liczba osób, które lądują w więzieniu ze względu na swoje poglądy, stopniowo wzrasta a wraz z nią wzrasta nacisk w więzieniach. Ważną częścią tego nacisku jest dokładnie ten system kastowy i nieformalna hierarchia, które opisałem powyżej.
To nie jest kwestia indywidualnych przypadków, lecz masowy system “ćwiczenia” na specjalnej kategorii więźniów, który jest testowany na więźniach uzależnionych od narkotyków. Innowacją w więzieniach było zapobiegawcze oznaczenie ekstremistów za pomocą żółtych etykietek, które są zmuszeni nosić. W świetle radykalnego pogorszenia sytuacji społeczno-ekonomicznej w kraju, wydaje się logiczne, że po narkomanach przyjdzie pora na “politycznych”, dla których zostaną stworzone oddzielne więzienia.
Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że wszyscy z nas, którzy i które walczymy dzisiaj o zmiany i obalenie dyktatora, powinniśmy i powinnyśmy odrzucić złudzenia i zdać sobie sprawę z tego, że nie będzie lępiej, będzie tylko trudniej. Oczywiście personel więzienny będzie nadal używał złodziejskiego kodeksu “ponyatiya”, żeby wywierać nacisk na więźniów politycznych. To narzędzie jest łatwe i wielokrotnie dowiodło swojej efektywności.
Jedynie obalenie archaicznego systemu kastowego może zmienić sytuację na lepsze, a pierwszym krokiem w tym kierunku powinno być przerwanie ciszy i obalenie tabu, które uniemożliwia rozpoczęcie społecznej dyskusji na ten temat.
Mikołaj Dziadok
Orginalne artykuły po rosyjsku: 1, 2
http://avtonom.org/en/news/belorussian-prison-untouchables-prison-hierarchy